Aż trudno uwierzyć jak ten czas biegnie! Jeszcze trzy dni temu zasiadaliśmy do Wigilijnych stołów, a tu już 27 grudnia! Trzeba wrócić do rzeczywistości powoli zabierać się do pracy.
Te Święta były dość dziwne. Z powodu przeprowadzki, urządzane na szybko. Bez zielonej - przystrojonej wszystkim co tylko można znaleźć - choinki, bez gwiazdkowych świeczek porozstawianych po całym domu. Nawet bez specjalnych, ogromnych porządków. Były i już ich nie ma. Nie ogarnął nas gwiazdkowy szał, podarunki kupowaliśmy na ostatnią chwilę. Drobne małe prezenciki z najpotrzebniejszymi rzeczami.
Ale to dobrze :) Myślę, że odkryłam co w tych świętach najważniejsze. Bycie z bliskimi wynagrodziło mi mało świąteczne święta.
Czas biegnie tak szybko, że nie zauważam nawet zmian, które mnie otaczają. Nie mogę uwierzyć, że kończy się grudzień. Niedługo trzeba będzie podsumować 2012 rok i rozpocząć 2013. Ajajaj. Biegniemy.
A tym czasem w ciszy podsumowuję swoje ostatnie dokonania. Z biurka spogląda na mnie błękitny zeszyt od matematyki, biała okładka książki, krótkie spodenki. Przenoszę wzrok z jednego na drugie i uśmiecham się pod nosem. Taaak. Zdecydowanie powinnam coś z sobą zrobić, bo to lenistwo mnie wykańcza. Co prawda zamiast przytyć w święta - schudłam (huehue), ale nie mogę liczyć, że za chwilę mój organizm nie zorientuje się, że coś jest nie tak i przybędzie mi kilka zbędnych kilogramów.
Więc nastawiam swoje ulubione piosenki country i wywijam jak głupia po całym pokoju wymachując rękami i nogami bez żadnego ładu i składu. Za chwilę może jakaś sesyjka z hula-hopem przed serialem? Czemu nie.
Dzisiaj świat należy do mnie!
***
Więc nastawiam swoje ulubione piosenki country i wywijam jak głupia po całym pokoju wymachując rękami i nogami bez żadnego ładu i składu. Za chwilę może jakaś sesyjka z hula-hopem przed serialem? Czemu nie.
Dzisiaj świat należy do mnie!