Październik przyświecał mi hasłem "Być ambitną". Postawiłam sobie kilka celów, które mimo wszystko okazały się niemałym wyzwaniem.
Październikowe cele
1. Trzymać się planu ćwiczeń
2. Przeczytać przynajmniej jedną lekturę
3. Jeść zdrowe śniadania
4. Wcześniej chodzić spać
5. Być bardziej ambitną !
Cztery z nich bez wątpienia mogę zaliczyć do udanych. Przeczytałam obowiązującą mnie lekturę, codziennie zjadam kolorowe śniadanko i ogólnie zdrowo się odżywiam, chodzę wcześnie spać (22 lub 23 góra, a nie 2-3 jak to kiedyś bywało). Jestem ambitna i uczę się. Nie mogę powiedzieć, że moje życie obróciło się o 180 stopni, ale dokonałam dobrych zmian. Ruszyłam z miejsca i to uważam za najważniejsze.
Co do planu ćwiczeń... kiepsko z tym, oj kiepsko. Oczywiście mogłabym podać teraz milion powodów, które tak naprawdę będą błahymi wymówkami, dlaczego te ćwiczenia tak opornie mi szły. Pominę, więc ten nieprzyjemny fakt i postawię sobie białą kartkę. W listopadzie na pewno to się zmieni.
Co jeszcze zauważyłam w tym miesiącu?
Zdecydowanie poprawiłam swoje zorganizowanie i wstawanie rano coraz lepiej mi idzie. Chyba wreszcie udało mi się otrząsnąć z wakacyjnego amoku i stanąć na nogi. Nie mam żadnej jedynki (jeszcze), co jest dla mnie ogromnym sukcesem, patrząc na to ile mam nauki i zajęć.
Rozwijam się. Dużo śpiewam i chyba jestem trochę bardziej radosna. Przecież spadł śnieg!! A zima to moja najukochańsza pora roku :}
Wciąż mam spore zaległości z językami i biologią, ale nadrabiam to.
No i...
schudłam troszeczkę. Na skutek zdrowego odżywiania oczywiście :D
Tyle jeżeli chodzi o październik. Myślę, że był to dobry miesiąc i zasługuje na mocne 4. Listopad będzie jeszcze lepszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz